czwartek, 31 stycznia 2013

Jaromir Nohavica – czeski muzyk podbija Polskę

Kto by pomyślał, że „wąsaty” Czech z Ostrawy od kilku tygodni może okupować pierwsze miejsce na liście przebojów Polskiego Radia „Trójka”. Utwór „Minulost” (co po polsku oznacza „przeszłość”) na szczycie znajduje się już trzeci tydzień, a w ostatnim notowaniu wyprzedził hit Metalliki oraz „kawałek” Adele z najnowszego filmu o Bondzie. Myślę, że przy tej niezwykłej okazji (czeska muzyka zbyt często nie gości w polskich rozgłośniach – przynajmniej ja jej nie zauważam) warto powiedzieć kilka słów o Jaromirze Nohavicy.
Kiedy po raz pierwszy spotkałem się z twórczością Jaromira Nohavicy?Szczerze mówiąc nie pamiętam. Było to już jakiś czas temu, skoro nie pamiętam kiedy to zapewne wtedy gdy zaczynałem interesować się kulturą i językiem czeskim. Chcąc osłuchać się z czeszczyzną zacząłem przekopywać Youtube’a w poszukiwaniu muzyki południowych sąsiadów i tak trafiłem na spokojne piosenki Nohavicy.
W spokojnych balladach „smakowałem” czeskich słówek, a do szybszych kawałków nogi same potupywały.”Łykałem” kolejne pieśni, aż w końcu stwierdziłem, że to co robi Jarek Nohavica to esencja czeskości, bo przecież sporo utworów pieśniarza z Ostrawy opowiada o życiu i problemach z jakimi borykają się Czesi. Piosenki Nohavicy opatrzone są doskonałą muzyką, ale to tekst gra w nich „pierwsze skrzypce”.

Tak mě tu máš – Minulost podbija Polskę

Jaromir Nohavica pochodzi z Ostrawy, ale część swojego życia spędził w Czeskim Cieszynie, mieście położonym na granicy z Polską. Artysta płynnie posługuje się językiem polskim i od czasu do czasu koncertuje w naszym kraju.
„Tak mě tu máš” to tytuł najnowszej, pełnej melancholijnych ballad płyty Jaromira Nohavicy, a także pierwsze słowa refrenu Minulost’i – utwór, który od trzech notowań znajduje się na szpicy listy przebojów radiowej „Trójki”.
Warto wspomnieć, że występom czeskiego barda od jakiegoś czasu towarzyszy polski akordeonista Robert Kuśmierski. A oto hit z listy przebojów w wykonaniu czesko-polskiego duetu:

Rok diabła czyli Jaromir Nohavica na ekranie

Jaromir Nohavica zapisał się nie tylko na kartach historii czeskiej muzyki, ale także kinematografii. Artysta wraz poetą i pieśniarzem Karlem Plihalem, członkami zespołu Čechomor oraz liderem brytyjskiej kapeli Killing Joke – Jazem Colemanem wystąpili u utytułowanego czeskiego reżysera i scenarzysty – Petra Zelenki.
„Rok ďábla” czyli po polsku „Rok diabła” to pomieszanie rzeczywistości z kinową fikcją przedstawione w postaci dokumentu. Prawdziwe są postacie: Nohavica jest Nohavicą, a Plihal jest Plihalem, ale ich perypetie, walkę ze słabościami, kontakty z duchami napisał Zelenka.
„Rok ďábla” to niesamowity film zawierający elementy tragedii i komedii, poruszający trudne problemy, ale także obfitujący w sporo scen wywołujących na twarzy widza uśmiech, jak choćby dyskusja o tym czy Nohavica nosi slipy czy bokserki. No i w końcu Rok diabła to muzyczna uczta dla fanów muzyki Jaromira Nohavicy i zespołu Čechomor.

Nohavica wygrał z alkoholem

Rok diabła obfituje w wydarzenia fikcyjne, jednak scena z „Nohawicową Teorią Alkoholowego Kopca” nie jest zmyślona.
Zostawiał po sobie baterie pustych butelek i zakłopotanie publiczności, która nieraz przyłapała swojego bohatera bez formy. W znanej scenie nowego filmu Rok ďábla (Rok diabła), nagrodzonego Czeskimi Lwami, bój z demonem alkoholu zamienia się w żart. Nohavica wykłada tam swoją teorię alkoholowego kopca (NTAK). Najważniejsze jednak, że Nohavica wygrał z alkoholizmem, zanim stracił swój pieśniarski polot. Kiedy świętuje urodziny, rozdaje przyjaciołom butelki whisky, a sam pije kawę lub mineralną i wcale się przy zabawie nie nudzi. „Nie pić to ciężka sprawa, nie muszę do tego nic dodawać”, mówił uzdrowiony Nohavica.
- czytamy w artykule „Nohavica niespotykany i popularny”
przedrukowanym na oficjalnej stronie artysty.
W ramach podsumowania napiszę tylko tyle, że chciałbym kiedyś zobaczyć Jaromira Nohavicę na żywo, ale nie we Wrocławiu, Krakowie czy Warszawie, ale w Pradze lub w Ostrawie.

1 komentarz :