niedziela, 15 lipca 2012

PolskiBus - opinia o przewoźniku

Do tej pory pojazdy firmy PolskiBus widywałem na polskich szosach i robiły na mnie dobre wrażenie. Dobrą opinię o tym przewoźniku mięli też moi znajomi, którzy z usług "polskiego" już kiedyś korzystali. Przy okazji wycieczki do Pragi postanowiłem osobiście przekonać się czy czerwone autobusy jak głosi hasło firmy są "tanie, szybkie i komfortowe"?

Bilety w całkiem niezłych cenach kupiłem już w maju, pierwszy kontakt z PolskimBusem nie był idealny, ale sprawa szybko się wyjaśniła. W nocy z wtorku na środę udałem się więc na peron IV wrocławskiego dworca autobusowego, gdzie już czekało kilka osób chcących tak jak ja dostać się do stolicy Czech. Jeszcze zanim na peron wjechał nowoczesny czerwony autokar na dworcu pojawił się pan w średnim wieku ubrany w elegancki garnitur i czerwony krawat (jak się później okazało to zmiennik kierowcy).

Autobus wjechał na peron wysiedli z niego Ci, którzy za cel obrali Wrocław i można było rozpocząć oddawanie bagażu. W PolskimBusie wygląda to tak, że przekazujemy walizy kierowcy ten nakleja na nie naklejki, a nam daje kwit z numerem bagażu. Drugi z kierowców przy wejściu do autokaru sprawdza bilety. No i tutaj jest trochę zamieszania. Miejsca w autobusie choć są numerowane to nie można sobie ich rezerwować, dlatego zaraz po przyjeździe przed autobusem tworzy się kolejka bo każdy chce być pierwszy i zając sobie jak najlepsze miejsce. Gdyby tak firma wprowadziła rezerwację konkretnych miejsc można by uniknąć tego zamieszania i ścisku na peronie.

Wnętrze autokaru robi podobne wrażenie jak wygląd zewnętrzny - jest czysto i "nowocześnie". Czerwone fotele z materiału skóropodobnego (derma?) są wygodne, można regulować ich pochylenie, można (a nawet chyba trzeba) zapiąć pasy bezpieczeństwa. Pod siedzeniami znajdują się dwa gniazdka elektryczne, w środkowej części autokaru jest czynna toaleta. Niestety jak na autobus przystało między siedzeniami jest trochę mało miejsca na nogi. Na szczęście mniej więcej w połowie drogi (przed przejściem granicznym w Kudowie) kierowcy mają przerwę (20-30 min), można wtedy rozprostować nogi i zaczerpnąć świeżego, chłodnego powietrza. Z wyraźnym zaznaczeniem "chłodnego" - w autobusie zarówno w jedną i drugą stronę jak dla mnie momentami było trochę za ciepło.

Jadąc do Pragi już w samej czeskiej stolicy kierowcy nieco się pogubili, w związku z tym już z autobusu mogliśmy podziwiać centrum i praskie mosty. Mimo drobnego zboczenia z kursu na dworzec Praha Florenc przyjechaliśmy o czasie. Podróż powrotna przebiegła bez żadnych problemów i we Wrocławiu również byliśmy zgodnie z tym co było napisane na bilecie.

Warto jeszcze wspomnieć o tym, że na pokładzie autokaru możliwe jest korzystanie z bezprzewodowego internetu WiFi, jednak był on dostępny tylko na terenie Polski, prędkość i stabilność w miarę OK.

Klientela PolskiegoBusa to w większości ludzie młodzi i trochę mniej osób w średnim wieku, część z nich spała, część korzystała z dobrodziejstw sieci. Znalazło się też dwóch takich, którzy chcieli pośpiewać i pograć na harmonijce, ale szybko zostali przywołani do porządku przez jednego z pasażerów, który donośnym głosem stwierdził: jak sobie chcesz pośpiewać w autobusie to jedź na Jasną Górę. "Pielgrzymi" natychmiast ucichli.

Podsumowując podróż PolskimBusem uznaję za udaną, a przede wszystkim niedrogą. Przejazdy z Wrocławia do Pragi i z Pragi do Wrocławia kosztowały mnie w sumie 75 zł, jak za tak dobre warunki cena jest uczciwa.