Kraj powoli nam się cywilizuje,
przynajmniej jeśli chodzi o akceptację psów w polskich
miejscowościach turystycznych. W tym roku mam okazję spędzać
kilka dni nad polskim morzem w towarzystwie psa i wrażenia są całkiem pozytywne.
Jeszcze jakiś czas temu właściciele
przeróżnych pensjonatów, campingów czy chat do spania
na hasło „czy można przyjechać z psem” dostawali gęsiej
skórki i rzucali słuchawką. No może nie było aż tak
dramatycznie, ale dało się wyczuć, że turyści z psami nie są mile widziani.
Podobnie zresztą bywało w knajpach i
nie mówię tu o wystawnych restauracjach. Za granicą, choćby we wspominanych na tym blogu nie raz
Czechach, właściciele restauracji bardzo rzadko odmawiają wstępu
z psem, u nas wciąż zdarza się to dość często.
Na całe szczęście negatywny stosunek
do psów zmienia się. Z ciepłym przyjęciem psa spotkaliśmy się w
tym roku w nadbałtyckiej Pogorzelicy. Na campingu nie było
problemu, byleby pies nie biegał samopas. Jak się okazuje nie tylko my przyjechaliśmy tu z psem.
Stanowiący prawo w Pogorzelicy (a właściwie
chyba całej gminie Rewal) dostrzegli, że turyści przybywają nad
morze z czworonogami. Odzwierciedla się to tym, że w centrum miejscowości możemy spotkać liczne tabliczki z informacją o karze za nieposprzątanie kupy po
pupilu. Taka "przyjemność" kosztuje 500 zł. Zakazu wstępu z psem nawet na ulicę
potocznie zwaną „deptakiem” nie ma. Ludzi z psami na smyczach
trochę się tu kręci.
Z psem na plażę
Jeszcze przed przyjazdem nad morze rzuciłem okien na prawo miejscowe dotyczące wstępu na plażę z psem. W gminym BIP'ie wyczytałem, że w Pogorzelicy na plażę z psem można wejść tylko jednym wejściem, od ul. Morskiej i spacerować 300 metrów na wchód. Pogorzelica wielkim kurortem nie jest - spacer z centrum na Morską zajmuje jakieś 7-10 minut.
![]() |
Panie
spacerujące na tym odcinku z psami robią to nielegalnie. A szkoda bo
pies w parze z odpowiedzialnym właścicielem przynosi mniej szkód niż
niejeden człowiek.
|
Jeśli więc ktoś nie „pogrzebie”
w paragrafach to zabierając na plaże swojego pupila będzie czuł
się niczym przestępca, wbrew temu co głosi lekko podrdzewiała
tablica, nie popełniając wykroczenia! Gminni spece od ustawiania
tablic mają okazję do wykazania się!
Podać wodę dla pieska?
Pozytywnie zaskoczyli za to właściciele jednego z miejscowych barów, zdaje się nie mającego widocznej nazwy – można do
niego trafić wychodząc z "psiej plaży". W oczy rzuca się
napis „Prawdziwe piwo. Irlandzkie Ciemne”. Piwem tym jest ciemne Noteckie z niekoniecznie irlandzkiego Czarnkowa (woj. wielkopolskie).
Piwo samo w sobie niezłe, choć trochę słodkie – w porównaniu
do wszechobecnej tu „koncernowej nudy” bardzo pozytywna
propozycja!
No ale nie o piwie dziś, a o
podróżowaniu z psem. Podczas pierwszej wizyty we wspomnianym barze
zapytaliśmy czy można w ogródku usiąść z psem. Sympatyczny,
młody barman odrzekł, że oczywiście i natychmiast zapytał czy
„podać wodę dla pieska”? Nie byliśmy tu
pierwszymi, ani ostatnimi klientami z psem. W barze wygospodarowano specjalne miejsce na wodę, która jest wymieniana
regularnie – z punktu widzenia osoby podróżującej z psem ogromny pozytyw dla tego miejsca!
Nic nowego jak dla mnie. Jeździłam właśnie do Pogorzelicy od 5-6 lat ze względu na naszą menażerię. Przynajmniej jeden pies, czasem i kot. Zawsze byliśmy mile goszczeni w ośrodku Terimex, gdzie prawie w każdym domku było jakieś zwierzątko, czy to świnka morska, fretka, czy wielki owczarek. Kotów na pęczki i nic nikomu nie przeszkadzało. O połowę taniej niż w Łebie, gdzie jeździłam wcześniej, a z której zrezygnowałam właśnie ze względu na szykany w stosunku do psów. Od kilku lat tam niestety nie byłam ze względów ode mnie niezależnych ale polecam wszystkim znajomym.
OdpowiedzUsuńJeno wejście dla osób z psem i 300 m plaży to bardzo mało.
OdpowiedzUsuńA jak chce przejść np. 7 km po plaży z psem, zrobić wycieczkę całodniową, to co gdzie mam schować psa? Skoro plaży jest tylko 300 m?
Dlaczego osoby z psem są gorsze?
Dlaczego nie mogą korzystać z plaży strzeżonej?
A jak inni przywiązują psa do drzewa, bo nie mogą z nim jechac to wtedy jest dobrze?
Chyba lepiej zabrać psa ze sobą niż wyrzucić.
Zwłaszcza,że jest członkiem rodziny.