Nasi południowi sąsiedzi z przesympatycznego "Krtka" zrobili swój znak rozpoznawczy, który turyści rządni pamiątek "łykają" za ciężkie korony (zabawki z Krecikiem do tanich nie należą).
Pamiątki z Krecikiem są sympatyczne, a uśmiechnięta buzia zwierzaka tryska pozytywną energią. No przecież obok tak pozytywnego stoiska nie można przejść obojętnie! Oprócz "Krtków" w czeskich budkach z souvenirami królują kufle, szklanice, otwieracze i inne piwne akcesoria - wszak Czesi z produkcji i picia złotego trunku słyną! Flagi, herby, lwy raczej schodzą na drugi plan.
A my, Polacy czym promujemy swój kraj? Co sprzedajemy zagranicznym turystom jako pamiątkę z Polski? U nas oprócz kieliszków z orzełkiem stawia się raczej na ludowość i o ile ciupaga w górach jest ok, tak w nadmorskim kurorcie wygląda trochę śmiesznie. Po za tym stragany z pamiątkami często załadowane są plastikową biżuterią z Chin, pistoletami na kulki i tym podobnymi kiczowatymi zabawkami, które nie mówią nic o kraju z którego maja być pamiątką.
A przecież też mamy "animowaną gwiazdę" - Reksia. Polski zwierzak jest równie uczynny i pomysłowy jak Krecik, jednak jak maskotek i figurek z jego podobizną próżno szukać w naszych budach z souvenirami. A szkoda, bo promocja przez sympatyczną postać z bajki jest promocją fajną!
Na dobranoc macie tu film z naszym bohaterem:
P.S. Bajki z czeskim Krecikiem też bardzo lubię ;)